Polemika z Brzechwą... czyli co ma poeta Jan do czarodziejów
Jan Brzechwa mówił tak, przestrzegając samochwały:
Samochwała w kącie stała
I tak wciąż opowiadała:
Zdolna jestem niesłychanie,
Najpiękniejsze mam ubranie,
Moja buzia tryska zdrowiem,
Jak coś powiem, to już powiem,
Jak odpowiem, to roztropnie,
W szkole mam najlepsze stopnie,
Śpiewam lepiej niż w operze,
Świetnie jeżdżę na rowerze,
Znakomicie muchy łapię [...].
Otóż, tu tkwi błąd, może nie kardynalny, ale brzemienny w skutkach
przez fatalne uogólnienie!
Bo nauczyliśmy się cichutko w kąciku ukrywać też prawdziwe
skarby: pasje, talenty, wiedzę, umiejętności czy niesamowite kolekcje.
Więc - samochwały - do dzieła! Tutaj można chwalić się swymi
skarbami i zarażać radością tworzenia, zbierania, działania.
Posłuchajcie, codzienni czarodzieje, dwóch ważnych rad:
Po pierwsze więc, wymówcie zaklęcie
Staw się dni codziennych czarze
pełnym pasji, pełnym marzeń.
Wśród tysiąca dni jednakich,
niech się cudna perła trafi.
Po drugie - poszukajcie kapelusza
Kapelusz magiczny ze strychu
lub z piwnicy przytargaj na stół.
Wyciągnij królika, futerko mu wygładź
i pocztą mailową ślij tu.
I popatrzcie, ileż to czarów kryć się może
w Waszych kapeluszach!

|